czwartek, 13 sierpnia 2015

"Siedem pytań do zespołu We Hate Roses"

 Oto mój kolejny wywiad z cyklu "Siedem pytań do ..." :-) Tym razem odpowiedzi udzielił mi zespół We Hate Roses :-) Zapraszam wszystkich do czytania :-)


Catharine: Dlaczego wybraliście taki rodzaj muzyki do grania ? 

We Hate Roses: Chcemy grać taką muzykę, bo jest fajna, brudna, ciężka i pozwala wyładować wszelkie emocje. Grunge'owi jako gatunkowi trudno odmówić emocjonalności i wyrazistości.

Catharine: Czym jest dla Was muzyka? 

We Hate Roses: Kiedy gramy, muzyka jest dla nas przede wszystkim środkiem wyrazu - pozwala odreagować, wyrażać swoje odczucia. A gdy jej słuchamy - relaksuje, a przy tym stanowi wartość estetyczną, bo jest po prostu przyjemnym soundtrackiem do życia. Muzyka to też wspomnienia, to odskocznia od codzienności, to myśli, które towarzyszą jej słuchaniu.

Catharine: Czy fani są dla Was ważni ? Co daje Wam ich obecność? 

We Hate Roses: Jak na razie trudno w naszym przypadku mówić o fanach ;-) Jeśli chodzi o tych, którzy wpadają na nasze koncerty - są oni nieodłączną częścią każdego takiego wieczoru i to oni sprawiają, że chce nam się grać dłużej, mocniej i lepiej, a w konsekwencji też planować kolejne koncerty. To właśnie ludzie pod sceną dają nam energię, bez której granie byłoby bezcelowe - w końcu muzyka tworzona jest dla słuchaczy, a nie dla samego w sobie tworzenia. A poza tym zawsze fajnie jest po gigu pogadać, wypić i przybić piątkę.

Catharine: Z kim chcielibyście wystąpić ? 

We Hate Roses: Oczywiście Pearl Jam, Soundgarden, Alice in Chains, L7, Hole, Jack off Jill, Led Zeppelin, a nawet Marylin Manson czy KISS. Pomarzyć zawsze można :-)

Catharine: Czy macie jakieś wspomnienie z koncertu, które bardzo zapadło Wam w pamięci ? 

We Hate Roses: W czołówce z pewnością znajduje się spalony piec basowy tuż przed koncertem na zlocie motocyklowym. I gig w Ciechanowie, który bardzo mocno chciałybyśmy posłać w niepamięć. A z pozytywniejszych wspomnień, to z pewnością Seattle Night, na którym publika dała nam naprawdę dużo fajnej energii.

Catharine: Czy jesteście zadowoleni z tego co do tej pory osiągnęliście w karierze muzycznej ? 

We Hate Roses: To zdecydowanie za mało. Chcemy grać więcej, szybciej i mocniej. A przede wszystkim więcej.

Catharine: Czy macie jakąś radę dla osób, które chciałyby spróbować swoich sił w branży 
muzycznej ?

We Hate Roses: Absolutnie nie czujemy się wyrocznią w branży. Powiemy to, co zapewne wszyscy wiedzą od innych zespołów - pierdolcie szołbiznes i grajcie, jeśli lubicie, i nie zastanawiajcie się, bo nikt inny za was tego nie zrobi. Pasja jest w tym wypadku najważniejsza i zawsze warto podążać w jej kierunku, nawet mimo (licznych) trudności. Ostatecznie nikt nie każe Wam podchodzić do tego na trzeźwo ;-)

Wielkie dzięki za udzielenie mi wywiadu i poświęcenie na niego waszego czasu :-) Pozdrawiam cały zespół:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz